RECENZJA PŁYTY "PROPAGANDA DEI" (TERAZ ROCK)

 

Nie rozpieszcza nas 2TM2,3 nowymi nagraniami (ma się to zmienić w najbliższych miesiącach). W ciągu czterech lat pojawiła się tylko płytka z remiksami i – w tym roku – album koncertowy. Ale za to jaki!

To zapis akustycznej trasy, wywodzącej się z tradycji wielkopostnych występów zespołu. Uczestniczyłem w jednym z takich występów, w podziemiach Kościoła Pokamedulskiego w warszawskim Lasku Bielańskim. Ciekawe przeżycie: warunki niemal konspiracyjne, atmosfera skupienia (Litza prosił o pozostanie na miejscach siedzących), po koncercie widzowie podzielili się świeżo upieczonymi, wielkimi bochnami chleba. No i repertuar. Niektóre utwory Tymoteusza w naturalny sposób sprawdzają się w nowych aranżacjach: etniczne zaśpiewy Angeliki Górnej (Ps. 103), kameralne pogrywanie Budzyńskiego (Kantyk III młodzieńców), czy celtyckie zapędy Litzy (Słuchaj Izraelu)... Podjęli też jednak próbę przerobienia kompozycji czadowych (Baruch Ata Adonai) i reggae (Dzięki Ci Panie, choć w tym sporo „elektryczności”). Próbę udaną.

Prawdziwą atrakcją są jednak przeróbki. See I & I z 1991 Izraela, porywający Kocham Cię tak samo nieco zapomnianego dziś Immanuela. Exodus (jak słyszymy: specjalnie na życzenie Tomka) i jeszcze lepszy Redemption Song Boba Marleya. Odśpiewywany przez publiczność Święty szczyt Deadlocka/Kryzysu czy przerobiony na wolne reggae By The Rivers Of Babylon z repertuaru... Boney M. Budzyński tłumaczył mi kiedyś, że to nie żart. Apologeci disco wykorzystali psalm 137. We wszystkich tych utworach popisuje się przede wszystkim Darek Malejonek, jak najbardziej do tego – z racji barwy głosu – uprawniony.

Pamiętam, że impreza w Warszawie trwała grubo ponad dwie godziny, inne pewnie też. Propaganda Dei dokumentuje rzecz starannie: na dwóch płytach.

 

Bartek Koziczyński
(Teraz Rock)